Pierwsi z Was mogli dorwać swoje egzemplarze książki Cande już 30 stycznia, podczas spotkania z Cande w warszawskim Blue City. Natomiast reszta fanów rudowłosej musiała czekać trochę dłużej, bo do dnia 2 lutego, kiedy to "Świat Cande..." miał swoją oficjalną premierę w całej Polsce. Jak sami widzicie od premiery książki minęło sporo czasu, jednak specjalnie dla osób, które nie mają jeszcze swojego egzemplarzu i wahają się przed kupnem pierwszej książki Cande - przygotowaliśmy krótką recenzję. Zapraszamy... :-)
Pierwsze wrażenie. Kiedy po raz pierwszy ujrzałem książkę w momencie, w którym do mnie dotarła, od razu rzuciła mi się w oczy i w tym samym momencie zakochałem się w niej. Jeśli chodzi o ten aspekt to "Świat Cande..." mnie zaskoczył, bowiem na zdjęciach, które zobaczyć możemy w sieci książka wyglądała inaczej a wręcz tandetnie. Na żywo szczególnie spodobał mi się jej format. "Świat Cande" nie jest za duży ani za mały - jest idealny. Lubicie czytać książki w czasie jazdy? Jeśli tak to książka Cande jest do tego stworzona, bowiem nie jest ciężka a tym samym duża, dzięki czemu możemy spakować ją choćby do małego plecaczka. Oprócz doskonałego rozmiaru kolejnym plusem książki jest jej twarda oprawa, która jest gwarancją na to, że książka nie ulegnie zniszczeniu. Na okładce dominuję biel i róż. Z przodu widzimy ładny, estetyczny napis "Cande Molfese", tytuł oraz zdjęcie uśmiechniętej rudowłosej. Z tyłu natomiast zobaczyć możemy krótki opis książki oraz krótką informację na temat naszej Cande, oraz zawartości jej książki. :-)
Oprawa graficzna. Jeśli chodzi o książkę pod aspektem graficznym to jest ona co najważniejsze nie, męcząca dla oka oraz nie jest nazbyt przesłodzona. Układ graficzny całej publikacji jest o dziwo miły i utrzymany w jednym tonie. Razem te elementy dają uroczą harmonijną całość. Zawartość. Tak jak można domyślić się po samym tytule książka Cande jest pisana w formie pamiętnika. Tak jak pamiętnik czyta się ją szybko, lekko a przede wszystkim przyjemnie. Od samego początku książki Cande stara się wprowadzić nas w różne aspekty swojego życia. Na początku otwiera przed nami swój świat kulinarny, jednocześnie tym samym zostawiając nam miejsce na sporządzenie m.in. naszego ulubionego, jak i znienawidzonego jadłospisu. Następnie rudowłosa dzieli się z nami swoją codzienną rutyną dotyczącą jej snu oraz rytuałami, które praktykuję zawsze przed swoim snem. Dużą część swojej książki Cande poświęca także swojej rodzinie, a także swojemu chłopakowi (Ruggero). Jeden z rozdziałów książki poświęcony jest jej przyjaciołom. Pokazuje nam w nim swoich przyjaciół oraz wraca do wspólnie spędzonych chwil oprócz tego także opowiada nam czego nie lubi w swoich przyjaciołach i pyta nas o to samo tym samym dając nam okazję zrobić ze swojego pamiętnika także nasz pamiętnik co jest naprawdę niezwykłe. Ostatnią stronę swojej książki Cande poświęciła na małe podziękowania. Warto wspomnieć o tym, że cała książka jest stworzona nie tylko z zamysłem czytania jej a uzupełniania, bowiem Cande za każdym razem pozwala nam dodać coś od siebie czy to m.in. stworzyć własny jadłospis. :-^
Podsumowanie. Według mnie, "Świat Cande. Mój pamiętnik, twój pamiętnik" jest pozycją idealną dla każdego Molfesistas, jak i dla każdego fana fioletowej telenoweli. "Świat Cande" to książka, a raczej pamiętnik godny polecenia. Największym atutem książki jest to, że Cande zabiera Nas - czytelników do swojego własnego prywatnego świata. Jest to książka, którą każdy szanujący fan Cande powinien mieć w swojej biblioteczce. :-*
A wy macie już swój egzemplarz "Świata Cande"? :-)
kurczę nie wiedziałam że tak to będzie wyglądać ,muszę w końcu kupić :D
OdpowiedzUsuńFajnie napisany post ;) przyjemnie się czytało :)
Przyznam, że mimo iż uwielbiam Cande to książki nie kupię. :c
OdpowiedzUsuńZ tego co piszesz to musi być świetna!
Widziałam ją w sklepie i naprawdę zachwyca. <3
Czekam na książkę Rugge. ♥